Monday, July 31, 2006

Rilke - Pamiętniki Malte-Lauridsa Brigge

To jest śmieszne. Siedzę tutaj w moim małym pokoiku, ja, Brigge, który ukończył dwadzieściaosiem lat i o którym nikt niewie. Siedzę tutaj i jestem niczym. I pomimo tego, to Nic zaczyna myśleć i myśli, pięć schodów w góre, szarego paryskiego popołudnia tą myśl:
Czy to możliwe, myśli ono, że niczego rzeczywistego i ważnego nie widziało, nie rozpoznało i nie powiedzialo się? Czy to możliwe, że miało się tysiąclecia czasu, do patrzenia, przemyslenia i notowania, i że dało się tym tysiacleciom przejść jak szkolnej przerwie, podczas której je się kanapkę i jabłko?
Tak, to możliwe.
Czy to mozliwe, że pomimo wynalazków i postępów, pomimo kultury, religii i mądrości światowej zostało sie na powierzchni życia? Czy to możliwe, że nawet tą powierzchnię, która bądź co bądź czymś byłaby, niewiarygodnie nudnym materiałem się pokryło, tak, że wyglada ona jak salon z meblami podczas letnich ferii?
Tak, to możliwe.
Czy to możliwe, że historia powszechna została błędnie zrozumiana? Cz to możliwe, że przeszłość jest zła, ponieważ mówiło się zawsze o jej masie, właściwie jakby opowiadało się o zbiegowisku wielu ludzi, zamiast o jednym, wokół którego oni naokoło stoją , ponieważ był on obcy i umarł?
Tak, to możliwe.
Czy to możliwe, że się wierzyło, że trzeba nadrabiać, co się zdarzyło, nim było się urodzonym? Czy to możliwe, że każdemu pojedyńczemu musiałoby sie przypomnieć, że on przecież ze wszystkich wcześniejszych powstał, wiedziałoby się więc i nie powinno dać sie innym przekonać, którzy inaczej wiedzieliby?
Tak, to możliwe.


Tłumaczenie: Ruben, 31.07.2006

No comments: